Wykorzystała zaufanie pomagających jej osób i przywłaszczyła pieniądze
W ubiegły czwartek policjanci z komendy na Pradze Północ zajmujący się zwalczaniem przestępczości przeciwko mieniu zatrzymali 43-letnią kobietę, której przedstawiono zarzut przywłaszczenia cudzego mienia. Z materiałów sprawy wynika, że kobieta otrzymała pieniądze, które zobowiązała się przekazać swojej znajomej, ale gdy tylko dostała gotówkę do rąk, zniknęła i wszelki kontakt z nią się urwał. Zatrzymana podczas przesłuchania przyznała się do popełnienia tego przestępstwa i zobowiązała się naprawić wyrządzoną szkodę.
Ta sytuacja zdarzyła się pod koniec października ubiegłego roku. 47-letnia zgłaszająca mieszkająca w Nasielsku ugościła w swoim domu znaną jej od dłuższego czasu bezdomną kobietę, której niejednokrotnie pomagała, oferując "dach nad głową" czy organizując pracę zarobkową.
Tego samego dnia 43-latka wróciła do Warszawy i zjawiła się w mieszkaniu ojca dobrodusznej znajomej, od którego odebrała 1000 złotych. Zobowiązała się, że pieniądze podarowane "na życie" przekaże 47-latce. Jednak, gdy tylko otrzymała je do rąk, zniknęła i kontakt z nią się urwał.
47-latka wielokrotnie do niej dzwoniła, jednak ta ewidentnie unikała kontaktu z nią. W jednej z wiadomości SMS napisała wprost, ubierając w brzydkie słowa, aby się od niej odczepiła, bo żadnych pieniędzy jej nie odda. Wtedy zgłaszająca straciła nadzieję na ich odzyskanie i o sprawie poinformowała Policję.
Zatrzymaniem kobiety zajęli się kryminalni z Zespołu do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu komendy na Pradze Północ. Mieli oni utrudnione zadanie, bowiem poszukiwana do sprawy 43-latka stale zmieniała miejsce pobytu.
Policjanci wykonali mnóstwo czynności, w efekcie których uzyskali informację, że może ona przebywać na terenie Piaseczna. Tam też, w ubiegły czwartek ją zatrzymali i doprowadzili do północnopraskiej komendy na zarzuty.
Kobieta poniesie odpowiedzialność karną za przywłaszczenie powierzonych jej pieniędzy. Za to przestępstwo sąd może skazać ją na karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
43-latka przyznała się do zarzucanego jej czynu i zobowiązała się zwrócić pokrzywdzonemu całą kwotę.
kom. Paulina Onyszko