Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Po zarzutach za kradzież poszedł znowu kraść

Policjanci z Wydziału Kryminalnego komendy Policji na Pradze Północ ustalili, a następnie zatrzymali mężczyznę, który dopuścił się dwóch kradzieży. Najpierw jego łupem padły kosmetyki w drogerii, a potem cudzy rower. Mężczyzna był w ciągu ostatnich 5 lat karany za podobne przestępstwa, dlatego odpowie za te czyny w recydywie. Był też poszukiwany przez sąd i miał orzeczoną karę 4 miesięcy pozbawienia wolności dlatego po zarzutach trafił prosto do aresztu śledczego. O wysokości kary dla niego zadecyduje sąd. Nadzór nad tym postępowaniem prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ.

Kryminalni z zespołu zajmującego się zwalczaniem przestępczości przeciwko mieniu pracowali nad wykryciem sprawcy kradzieży w drogerii na terenie Pragi Północ. Łupem mężczyzny padły kosmetyki o wartości prawie 940 złotych. Jego wizerunek zarejestrowała kamera sklepowego monitoringu, a nagranie zostało dołączone do sprawy jako dowód.

Policjanci realizując czynności do tej sprawy zatrzymali wczoraj 44-latka, który miał dopuścić się tego przestępstwa. Mężczyzna miał już "bogatą" kartotekę kryminalną. Ponadto po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że jest też poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Nowym Sączu w celu doprowadzenia do aresztu śledczego ze względu na orzeczoną wobec niego karę pozbawienia wolności w wymiarze 4 miesięcy.

Dochodzeniowcy posiadali jeszcze materiał dowodowy potwierdzający, że mężczyzna dopuścił się też kradzieży cudzego roweru pozostawionego przed miejscowym klubem sportowym. A dokonał tego w dniu, w którym opuścił mury komendy przy ul. Jagiellońskiej, gdzie policjanci postawili mu zarzuty za inne kradzieże.

Mężczyzna w konsekwencji usłyszał dwa zarzuty działając w warunkach recydywy. W trakcie przesłuchania przyznał się do obu zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że kosmetyki i jednoślad sprzedał przypadkowym osobom.

Po przeprowadzeniu czynności procesowych policjanci osadzili zatrzymanego w areszcie śledczym na Białołęce. O wysokości kary dla 44-latka zadecyduje wkrótce sąd.

kom. Paulina Onyszko

Powrót na górę strony