Kryminalni zatrzymali włamywacza recydywistę
Policjanci z Wydziału Kryminalnego komendy na Pradze Północ zatrzymali mężczyznę, który jest podejrzany o włamanie do remontowanego mieszkania i uszkodzenie mienia. 33-latek był doskonale znany operacyjnym. Miesiąc wcześniej był przez nich zatrzymany do innego włamania. Zarzuty, jakie w piątek mężczyzna usłyszał dotyczą działania w warunkach recydywy. Biorąc pod uwagę, że zatrzymany wielokrotnie wchodził w konflikt z prawem, sąd może zastosować wobec niego wyższy wymiar kary. Nadzór nad tym postępowaniem prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ.
Do mieszkania znajdującego się przy ulicy Stalowej włamano się w zeszłym miesiącu. Fakt ten stwierdził pracownik firmy zajmującej się remontem. Policjanci z wydziału wywiadowczo - patrolowego północnopraskiej komendy szczegółowo rozpytali mężczyznę na tę okoliczność, a policyjny technik wykonał oględziny i zabezpieczył ślady przestępstwa.
Następnie policjanci z zespołu do walki z przestępczością przeciwko mieniu przyjęli zawiadomienie od przedstawiciela poszkodowanej firmy. Ten oszacował straty na kwotę prawie 6.500 złotych.
Ustalenia dotyczące sprawcy tego włamania wykonywali policjanci z Wydziału Kryminalnego. Operacyjni przeprowadzili rozpoznanie w miejscu zdarzenia, zapoznali się też z materiałem zarejestrowanym przez kamery monitoringu. Ustalili, że włamywacz dostał się do mieszkania podstawiając taboret. Mężczyzna opuścił lokal z łupami, a po kilku godzinach wrócił po inne fanty.
Operacyjni z łatwością rozpoznali mężczyznę. Był im doskonale znany. Miesiąc wcześniej kryminalni zatrzymali go do innego włamania.
33-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań w komendzie przy ulicy Jagiellońskiej. W piątek policjanci prowadzący tę sprawę przesłuchali go i przedstawili mu zarzut kradzieży z włamaniem w zbiegu z uszkodzeniem mienia działając w recydywie. Zatrzymany przyznał się, że skradzioną szlifierkę i walizkę z narzędziami sprzedał innemu mężczyźnie, by mieć na narkotyki.
Przestępstwo kradzieży z włamaniem zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Ze względu na wcześniejszą karalność 33-latka, sąd może zastosować wobec niego surowszą karę.
kom. Paulina Onyszko/mw