Zniszczył auto, bo nie mógł wygodnie parkować
Wczoraj policjanci z Białołęki zakończyli prowadzoną pod nadzorem północnopraskiej prokuratury sprawę, dotyczącą notorycznego niszczenia samochodu jednego z mieszkańców dzielnicy. Robert Z. spowodował straty sięgające ponad sześć tysięcy złotych. Usłyszał łącznie sześć zarzutów. 33 – latek zniszczył sąsiadowi auto i drzwi do mieszkania, naruszył mir domowy oraz groził mu, że go spali, ponieważ nie mógł wygodnie parkować.
Sprawa miała swój początek w sierpniu tego roku. Policjanci z Białołęki przyjęli od mieszkańca dzielnicy zawiadomienie o popełnionym na jego szkodę przestępstwie. Jak ustalili jego sąsiad najpierw zniszczył mu samochód, a potem drzwi, naruszając mir domowy. Zrobił tak dlatego, że nie mógł wygodnie zaparkować swojego volvo obok auta pokrzywdzonego, który nawiasem mówiąc miał wykupione miejsce parkingowe, a jego sąsiad nie. Straty wyniosły niemal 5 tysięcy złotych. 33 – letni Robert Z. usłyszał stosowne zarzuty.
Na tym sprawa się jednak nie zakończyła. Kilka dni później Robert Z. znowu się zdenerwował, że nie może wygodnie zaparkować. Tym razem wybił szybę i pogroził właścicielowi fiesty, że go spali. Zajście w podziemnym parkingu zarejestrował monitoring. Straty wyniosły 1000 złotych. Po tym zajściu Robert Z. poprzecinał kable monitoringu.
33 – latek łącznie usłyszał sześć zarzutów, cztery zniszczenia mienia, naruszenia miru domowego oraz kierowania gróźb karalnych. Może mu grozić do pięciu lat pozbawienia wolności. Właściciel zniszczonej fiesty, aby położyć kres utarczkom z sąsiadem, wykupił miejsce parkingowe, które stało się powodem jego długotrwałych kłopotów.
mb
Film s
Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik s (format flv - rozmiar 4.24 MB)