Zatrzymany za nieumyślne spowodowanie śmierci
Podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci 51-letniego mężczyzny został zatrzymany. Policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego z Pragi Północ na zatrzymanie sprawcy potrzebowali niespełna 3 godzin. W noc zdarzenia w ich ręce wpadł 29-letni Robert G. Sąd Rejonowy w Warszawie tymczasowo aresztował mężczyznę. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Około godziny 23.00 policjanci z Pragi Północ otrzymali informację, że na terenie ogródków działkowych przy ul. Bardowskiego na warszawskim Targówku pali się jedna z altanek. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol Policji oraz dwa zespoły Straży Pożarnej.
Pod wskazanym adresem funkcjonariusze zastali cztery osoby, które o własnych siłach opuściły palącą się altankę. Dwie z tych osób posiadały poparzenia w okolicach twarzy, klatki piersiowej oraz dłoni. Po zakończonej akcji gaśniczej, wewnątrz spalonej altany ujawniono zwłoki 51-letniego mężczyzny. Na miejsce wezwano grupę operacyjno-dochodzeniową z północnopraskiej komendy. O sprawie funkcjonariusze powiadomili również miejscową prokuraturę.
Policjanci z wydziału patrolowego natychmiast przystąpili do poszukiwania sprawcy podpalenia. Rozpytali świadków i ustalili dane oraz rysopis osoby, która mogła tego dokonać. Z zebranych informacji wynikało, że odpowiedzialny za to zdarzenie jest 29-letni mężczyzna, znany osobiście pokrzywdzonym. Robert G. został zatrzymany w niecałe 3 godziny po zdarzeniu, gdy beztrosko spacerował po mieście.
Jak się okazało, w trakcie prowadzonych czynności i przesłuchania świadków, sprawca i pokrzywdzeni wspólnie spożywali alkohol. Między Robertem G. i jego dziewczyną doszło do kłótni. Mężczyzna nie mógł znieść faktu, że kobieta, która kiedyś mieszkała na terenie działek jako osoba bezdomna, przebywa w gronie tych osób, gdzie liczną jego część stanowili mężczyźni. 29-latek w akcie złości spalił cześć garderoby, należącą do jego partnerki.
Dwie osoby z poparzeniami trafiły do szpitala, gdzie jedna po uzyskaniu pierwszej pomocy została a druga, trafiła na obserwację. Jej stan jest stabilny.
Sąd Rejonowy w Warszawie aresztował Roberta G. na trzy miesiące. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
po/dd
Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik (format flv - rozmiar 2.16 MB)